29 września 2012

3.


byłam małym dzieckiem. na oko ośmioletnią dziewczynką.
choć wcale nie - byłam sobą. ze swoją świadomością, a jednak ze świadomością dziecka i ciałem dziewczynki.
i jedną rzecz miałam w sobie - kochałam. bezgranicznie, nieskończenie.
bo ten człowiek, którego kochałam był mi przeznaczony, miał być tylko dla mnie.
mimo, że on o tym nie wiedział.
jeszcze.
to był dorosły człowiek, a ja nagle znalazłam się na tym świecie, jakbym spadła z nieba i musiałam go odszukać - czułam, że muszę.
ale bałam się. bałam się, że on nawet nie wie o moim istnieniu.
no tak - to oczywiste, że nie wie. bałam się, że gdy go wreszcie znajdę - on będzie kochał kogoś innego, będzie wtedy z tym kimś, a ja - rzecz jasna - będę musiała czekać, aż się rozstaną. może kilka miesięcy, może rok, może kilka lat, a może całą wieczność? przerażało mnie to najbardziej na świecie, bo tak naprawdę nic innego na tym świecie dla mnie nie istniało.
i w końcu go znalazłam. był ranek, a on leżał w łóżku z jakąś kobietą. czyli moje najgorsze obawy spełniły się... ale nie - to nie była jego kobieta, nawet nie kochał się z nią poprzedniego wieczoru. to była siostra lub przyjaciółka, nic poza tym. ale to jeszcze nie oznaczało końca drogi.
wkroczyłam do jego mieszkania jak gdyby nigdy nic, tym samym wkraczając do jego świadomości, głowy i życia. i on potraktował mnie z początku jak dziecko, jak tę małą dziewczynkę. z troską, oddaniem, czułością. chronił mnie i miał mnie chronić już zawsze.
nagle zorientowałam się, że on też ma świadomość tego całego przeznaczenia. że jego całe życie należy do kogoś innego i tylko sekundy dzielą go od wiedzy, że tym kimś jestem ja.
patrzył na mnie i już to wiedział, choć nie do końca zdawał sobie z tego sprawę.
a ja obejmowałam swoim umysłem wszystko - przeszłość, przyszłość, teraźniejszość, jego umysł, naszą miłość, życie i całą wieczność.
on wiedział i ja wiedziałam, czuliśmy to razem od kiedy tylko wziął mnie po raz pierwszy na ręce. i dla niego zawsze już będę tym bezbronnym dzieckiem, które trzeba chronić, choć nagle stałam się w środku jeszcze bardziej dorosła.
ale nic nigdy, przenigdy nie przyćmi tej miłości, którą on miał dla mnie - jeszcze większej miłości i tkliwości, niż moja dla niego.
czułam ją każdą myślą, każdym milimetrem skóry i świadomości, przepełniało mnie owo uczucie jak naczynie.

nigdy nie doświadczyłam z człowiekiem większej intymności, aniżeli w tym śnie.



2009.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz